poniedziałek, 31 maja 2021

Zbór w Częstochowie - Kościół w Częstochowie - Społeczność Chrześcijańska w Częstochowie

 Jeśli szukasz zdrowego, biblijnego zboru ewangelicznego w Częstochowie, zapraszamy Cię do Wspólnoty Chrześcijan przy Szkole Biblijnej "Hosanna":


http://www.superbiblia.pl/wspolnota/


Na powyższej stronie znajdziesz więcej informacji o Wspólnocie, a także dane kontaktowe: telefon i adres e-mail.

Zapraszamy!

piątek, 3 lipca 2020

Czy chrześcijanie powinni obchodzić szabat?

Możecie od czasu do czasu natrafić w Internecie na film lub artykuł, który będzie przekonywał was, że jako chrześcijanie macie obowiązek obchodzić szabat, a więc sobotę. Zwolennicy tej niebiblijnej nauki będą wam wmawiać, że grzechem jest, gdy chrześcijańskie nabożeństwo odbywa się w niedzielę, oraz gdy chrześcijanie podejmują się różnych prac w sobotę. 

Czy oby na pewno?

Sprawa przestrzegania lub nie sabatu była kontrowersyjna od samego początku. Nawet Pan Jezus był oskarżany przez Żydów, że nie przestrzega szabatu wystarczająco gorliwie:

„Uczniowie Jego, będąc głodni, zaczęli zrywać kłosy i jeść. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat. A On im odpowiedział: Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia”. (Mat. 12,1-6; BT).

I dodał:

„Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu”. (Mat. 12,8; BT).

Również w czasach apostolskich krążyli od wspólnoty do wspólnoty "nauczyciele", którzy nakazywali chrześcijanom nawróconym z pogaństwa przestrzegać żydowskich przepisów. Dlatego apostołowie postanowili rozprawić się z tym błędem definitywnie i zwołali tzw. synod w Jerozolimie. O wydarzeniu tym czytamy w Dziejach Apostolskich:

"Kiedy przybyli do Jeruzalem, zostali przyjęci przez Kościół, apostołów i starszych. Opowiedzieli o wszystkim, czego Bóg przez nich dokonał. Lecz pewni członkowie stronnictwa faryzeuszów, którzy przyjęli wiarę, uznali, że należy obrzezać nawróconych pogan i zobowiązać ich do zachowania Prawa Mojżesza. Dlatego zebrali się apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę." (Dz 15,4-6; BP)

Po rozpatrzeniu sprawy apostołowie pod natchnieniem Ducha Świętego oświadczyli:

"Posłali przez nich następujący list: „Apostołowie i starsi bracia pozdrawiają braci pogańskiego pochodzenia w Antiochii, Syrii i Cylicji. Dowiedzieliśmy się, że niektórzy spośród nas przybyli do was i wywołali zamęt oraz niepokój między wami. Nie działali oni z naszego polecenia. Jednomyślnie postanowiliśmy wybrać ludzi i wysłać ich do was razem z drogimi nam Barnabą i Pawłem. Są to ludzie, którzy poświęcili całe życie dla imienia naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy potwierdzą wam ustnie to samo. Duch Święty i my postanowiliśmy nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz rzeczy koniecznych: Powstrzymajcie się od pokarmów złożonych na ofiarę bożkom, od krwi, od jedzenia mięsa z uduszonych zwierząt oraz od nierządu. Jeżeli będziecie unikać tego wszystkiego, dobrze uczynicie. Bądźcie zdrowi!”." (Dz 15,23-29)

Zatem apostołowie stwierdzili, że ci, którzy nakazywali chrześcijanom zachowywanie Prawa Mojżeszowego nie działali z ich polecenia. Wywołali zamęt oraz niepokój, ale nauka, którą głosili, nie pochodziła od Jezusa i apostołów. Apostołowie potwierdzili również, że nie nakładają na chrześcijan żadnego ciężaru, oprócz rzeczy koniecznych. Wśród tych rzeczy koniecznych nie wymienili jednak konieczności obchodzenia szabatu.

Również Apostoł Paweł wielokrotnie przestrzegał przed judaizującymi nauczycielami, którzy przymuszali chrześcijan do przestrzegania szabatu oraz zachowywania zasad czystych i nieczystych pokarmów:

"Niech więc nikt nie osądza was z powodu jedzenia i picia, czy też w sprawie święta lub nowiu albo szabatów. One są tylko cieniem rzeczy mających nadejść, tu zaś jest Ciało Chrystusa." (Kol 2,16-17; BP)

Niektórzy zwolennicy nauki o konieczności przestrzegania szabatów twierdzą tutaj, że Żydzi obchodzili różnego rodzaju szabaty, a św. Paweł zwalnia nas w Liście do Kolosan tylko z niektórych z nich, lecz nie zwalnia z najważniejszego szabatu, który był obchodzony co tydzień w sobotę. Apostoł Paweł mówi jednak o szabatach w liczbie mnogiej i nic nie wskazuje na to, aby chciał zrobić jakiś wyjątek. 

Dziesięć przykazań to część starego przymierza, czyli Starego Testamentu:

„I oznajmił wam swoje przymierze, które nakazał wam zachowywać: dziesięć słów, które wypisał na dwóch kamiennych tablicach” (5 Mojż. 4:13; BW).

Z chwilą zawarcia nowego przymierza, czyli Nowego Testamentu, stary przestał obowiązywać w całości:

„Gdy mówi: Nowe, to uznał pierwsze za przedawnione; a to, co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zaniku”. (Hebr. 8:13; 8:7-9 BW).

Ktoś w tym miejscu może zadać pytanie: Skoro dziesięć przykazań przestało obowiązywać, to czy wolno chrześcijanom kraść i mordować? Oczywiście, nie! Jest tak dlatego, że Stary Testament został wypełniony przez Nowy Testament, którego zasadniczym przykazaniem jest miłość bliźniego. Tym samym chrześcijan zaczęły obowiązywać znacznie surowsze normy niż obowiązywały Żydów. Żydom nie wolno było mordować, a chrześcijanom nie wolno nawet nienawidzić drugiego człowieka:

"Słyszeliście, że powiedziano praojcom: Nie będziesz mordował; a ktokolwiek by zamordował, będzie podległy sądowi. Ale ja wam powiadam, że każdy, kto bez przyczyny gniewa się na swojego brata, będzie podległy sądowi; a ktokolwiek by powiedział swojemu bratu: Raka, będzie podległy Radzie; a ktokolwiek by powiedział: Błaźnie, będzie podległy gehennie ognia." (Mt 5,21-22; NBG)

Stary Testament nie jest co prawda już dla chrześcijan zbiorem nakazów i zakazów, lecz jest czymś znacznie ważniejszym. Jest drogowskazem do Chrystusa:

"Zgłębiacie Pisma, gdyż uważacie, że dzięki nim będziecie mieć życie wieczne. One właśnie świadczą o Mnie." (J 5,39; BP)

Pamiętajcie, że gdy Pan Jezus mówił o "Pismach", to miał na myśli wyłącznie Stary Testament, gdyż Nowy jeszcze nie został spisany.

Niektórzy zwolennicy przestrzegania szabatu mówią też, że owszem, Prawo Mojżeszowe zostało zastąpione przez Nowe Przymierze, ale szabat został ustanowiony przed Mojżeszem, a zatem nie został unieważniony razem z przepisami, które przekazał ludziom Mojżesz. 

To prawda, że szabat był obchodzony przed Mojżeszem. Wszak nawet Bóg odpoczął siódmego dnia po sześciodniowym dziele stworzenia. Ale zapytajmy w takim razie, czy zwolennicy szabatu siedzą w każdą sobotę w nieogrzewanych zimą domach. Pismo bowiem pod rygorem kary śmierci mówi:

„Nie będziecie rozpalać ognia w żadnej z waszych siedzib w dzień szabatu." (2 Mojż. 35,3)

Po drugie, zapytajmy ich również o to, czy są obrzezani, ponieważ zwyczaj obrzezywania również był praktykowany przed Mojżeszem, a więc zgodnie z tym tokiem myślenia nie został zniesiony postanowieniem synodu w Jerozolimie.

Poruszmy jeszcze temat nabożeństw chrześcijańskich. Czy mają się one odbywać w sobotę czy w niedzielę? Otóż w czasach Nowego Testamentu chrześcijanie zgromadzali się w niedziele, czego ślady znajdujemy w Dziejach Apostolskich:

"W pierwszym dniu po szabacie, kiedy zebraliśmy się na łamanie chleba, Paweł, który nazajutrz zamierzał odjechać, przemawiał do nich i przedłużył mowę aż do północy." (Dz 20,7; BT)

Opisane powyżej zgromadzenie obejmowało zarówno Pamiątkę Wieczerzy Pańskiej jak i kazanie Słowa Bożego. Odbyło się ono w pierwszy dzień po szabacie, czyli w pierwszy dzień po sobocie, czyli w niedzielę. 

Na koniec chciałbym zwolennikom obchodzenia szabatu zadedykować przestrogę, którą Apostoł Paweł zawarł w Liście do Galacjan:

"Mówię wam ja – Paweł: Jeśli poddacie się obrzezaniu, Chrystus na nic się wam nie przyda. Jeszcze raz powiadam każdemu, kto poddaje się obrzezaniu: jest zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa. Wy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie, odstąpiliście od Chrystusa i utraciliście łaskę. Natomiast my w Duchu spodziewamy się usprawiedliwienia dzięki wierze. Bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie nic nie znaczy, ani nieobrzezanie, ale wiara wyrażająca się w miłości." (Gal 5,2-6; BP)

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania lub wątpliwości, piszcie śmiało na adres mailowy, podany w stopce.









poniedziałek, 17 czerwca 2019

Wiara a uczynki

W 3 rozdziale Listu do Rzymian Apostoł Paweł pisze, że zbawienie możliwe jest jedynie na podstawie wiary, zaś uczynki nie mają znaczenia:

Bo uważamy, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia przez wiarę, a nie przez wypełnianie nakazów Prawa. (Rzymian 3,28)

Jednakże w innym miejscu Nowego Testamentu św. Jakub poucza czytelnika:

(14) Bracia moi! Jaki z tego pożytek, jeśli ktoś mówi, że wierzy, a nie potwierdza tego czynami? Czy taka wiara może go zbawić? (15) Gdyby więc twój brat lub siostra byli nadzy lub głodni, (16) a ty byś im powiedział: „Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i posilcie”, lecz nie dałbyś im tego, czego potrzebuje ciało, jakąż będą mieli z tego korzyść?(17) Tak więc wiara, która nie jest potwierdzona czynami, martwa jest sama w sobie.
(18) Może ktoś powie: „Ty wierzysz, a ja wypełniam uczynki”. Pokaż mi twoją wiarę, która nie jest potwierdzona uczynkami, a ja ci pokażę moją wiarę, za którą idą czyny. (19) Wierzysz, że jest jeden Bóg? Dobrze czynisz. Lecz demony też wierzą i ze strachu drżą.
(20) Chcesz się przekonać, próżny człowieku, że wiara niepotwierdzona czynami nic nie daje? (21) Czy nasz ojciec, Abraham, nie dzięki uczynkom został uznany za sprawiedliwego, kiedy położył swojego syna Izaaka na ołtarzu? (22) Widzisz więc, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez nie stała się doskonała. (23) Tak wypełniło się Pismo, które mówi: Abraham uwierzył Bogu i dlatego został przez Niego usprawiedliwiony. Nazwano go też przyjacielem Boga. (24) Widać więc, że człowiek zostaje uznany za sprawiedliwego dzięki uczynkom, a nie dzięki samej tylko wierze.
(Jakuba 2, 14-14)

To jak to w końcu jest? Bóg zaprosi do nieba tych, którzy tylko wierzą, czy tych, którzy wierzą i pełnią dobre uczynki? Pozornie stwierdzenia apostołów są sprzeczne, ale kiedy przeczytamy inny fragment, który tę sprzeczność wyjaśnia, wszystko staje się jasne:

(8) Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę! Nie jest to więc waszą zasługą, lecz darem Boga. (9) Nie za dokonane czyny, aby nikt się nie chełpił. (10) Jesteśmy Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg dla nas przygotował, abyśmy zgodnie z nimi postępowali. (Efezjan 2, 8-10)

Na początku Apostoł Paweł wyraża główne przesłanie Pisma Świętego: "jesteście zbawieni przez wiarę!"

Pamiętam jak kiedyś porządkowałem swój garaż. Na początku założyłem sobie, że wysporzątam go dokładnie - zrobię generalne porządki. Jednak po dwóch godzinach, kiedy byłem już zmęczony a nie było widzać końca pracy, stwierdziłem, że dotychczasowy rezultat jest już dla mnie satysfakcjonujący. Co prawda tu i ówdzie pozostały jeszcze miejsca, które wymagały sprzątania, jednak ogólnie rzecz biorąc byłem zadowolony z tego, że dokonał się jakikolwiek postęp.

Z Bogiem jest jednak inaczej. Bóg nie zadowala się półśrodkami. Święty Bóg wymaga od człowieka absolutnej świętości. Dlatego Bóg powiedział do człowieka:

Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty. (1 Piotra 1, 16)

Niektórym wydaje się, że zostaną zbawieni już wtedy, kiedy z grubsza uprzątną swoje życie. Myślą, że będą mogli przebywać w wieczności ze Świętym Bogiem już wtedy, gdy uprzątną ze swojego życiowego "garażu" co najmniej połowę duchowych śmieci. Jeśli ich dobrych uczynków będzie więcej niż tych złych, Bóg przymknie oko na pewne niedoróbki. Nic bardziej mylnego:

(10) Kto przyjmuje całe Prawo, a nie przestrzega tylko jednego przykazania, wykracza przeciwko wszystkim. (11) Ten bowiem, który powiedział: Nie dopuścisz się cudzołóstwa, powiedział także: Nie popełnisz morderstwa. Chociaż nie cudzołożysz, ale zabiłeś kogoś, przekroczyłeś całe Prawo. (Jakuba 2, 10-11)

Gdyby Bóg zaakceptował chociaż odrobinę grzechu, zaprzeczyłby sam sobie - akceptując grzech, nawet ten najmniejszy, Bóg wyrzekłby się swojej świętości, a co za tym idzie, swojej Boskości.  Jednak miłosierny Bóg znalazł sposób, aby z jednej strony zachować świętość, z drugiej strony okazać nam ogromne miłosierdzie. Bóg postanowił przez Jezusa wysprzątać co do joty nasz życiowy "garaż", a następnie całą zasługę, która należała się Jezusowi, przypisać nam:

krew Jezusa, Jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. (1 Jana 1, 7b)

Aby krew Jezusa oczyściła nas z wszelkiego grzechu i doprowadziła do pierwotnej absolutnej świętości, musimy uwierzyć.  Nasze własne wysiłki nie zdadzą się na nic. Jeśli będziemy sprzątać nasz życiowy "garaż" zawsze pozostawimy jakieś miejsce, które będzie nieprzekraczalną barierą między nami a Świętym Bogiem. Bóg bowiem, jak już to zostało powiedziane, brzyci się każdym, nawet najmniejszym złem. Jedyny sposób, aby spełnić Boże kryterium świętości, to uwierzyć w Jezusa. Tylko krew Jezusa ma moc oczywiścić nas do cna.

Jednak Bóg, który przyjmuje nas jako swoje potomstwo w chwili uwierzenia, daje nam coś więcej: uzdalnia nas do pełnienia takich uczynków, które Jemu się podobają. Przeczytajmy ponownie cytowany już fragment z Listu do Efezjan:

Jesteśmy Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg dla nas przygotował, abyśmy zgodnie z nimi postępowali.
  
Zbawienie jest dziełem Bożym, a nie naszym. W chwili zbawienia nas na podstawie wiary Bóg stwarza niejako nowego człowieka, który będzie czynił rzeczy, które Bóg uprzednio dla niego przygotował.

Nauka o zbawieniu przez wiarę, niezależnie od pełnienia uczynków, wywołuje czasem u ludzi głupich i pozbawionych elementarnej znajomości Pisma Świętego, pomysł z piekła rodem: jeśli tylko uwierzymy, będziemy mogli grzeszyć do woli.

O ludziach tych wspomina w swoim liście Apostoł Piotr:

(14) Dlatego, umiłowani, oczekując tego wszystkiego, starajcie się, aby Pan zastał was w pokoju, bez skazy i nienagannych. (15)Ratunkiem dla was jest cierpliwość naszego Pana, jak wam również napisał obdarzony mądrością umiłowany nasz brat Paweł. (16) Pisze o tym we wszystkich listach, gdy porusza te sprawy. Są w nich jednak pewne rzeczy trudne do zrozumienia, które – podobnie jak inne Pisma – ludzie niedouczeni i słabej wiary przekręcają na własną zgubę. (2 Piotra 3, 14-16)

A św. Jakub w cytowanych już słowach wyjaśnia, że zbawia nie jakakolwiek wiara, ale tylko ta, która jest darem Bożym, czyli taka, która nieuchronnie prowadzi do uświęcenia!

Prawda biblijna o zbawieniu przez wiarę jest w Piśmie Świętym wyrażona tak dobitnie, że nawet teolodzy katoliccy musieli porzucić swoje błędne przekonania. Oto fragment wspólnej deklaracji o usprawiedliwieniu, której sygnotariuszem jest również Kościół katolicki:

(15) Podzielamy wspólną wiarę, że usprawiedliwienie jest dziełem trójjedynego Boga. Bóg posłał na świat swojego Syna dla zbawienia grzeszników. Inkarnacja , śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa są podstawą i warunkiem usprawiedliwienia. Usprawiedliwienie oznacza zatem, że Chrystus sam jest naszą sprawiedliwością, która staje się naszym udziałem z woli Ojca przez Ducha Świętego. Wspólnie wyznajemy: Tylko z łaski i w wierze w zbawcze działanie Chrystusa, a nie na podstawie naszych zasług zostajemy przyjęci przez Boga i otrzymujemy Ducha Świętego, który odnawia nasze serca, uzdalnia nas i wzywa do dobrych uczynków.

(19) Wyznajemy wspólnie, człowiek w odniesieniu do swojego zbawienia jest zdany zupełnie na zbawczą łaskę Boga. Wolność, którą posiada w odniesieniu do ludzi i spraw tego świata, nie jest wolnością dotyczącą jego zbawienia. Oznacza to, że jako grzesznik podlega osądowi Bożemu i nie jest zdolny zwrócić się do Boga o ratunek, zasłużyć na swoje usprawiedliwienie przed Bogiem lub własnymi siłami osiągnąć zbawienie. Usprawiedliwienie dokonuje się tylko z łaski. Ponieważ katolicy i luteranie podzielają to przekonanie, przeto można powiedzieć, że: (20) Gdy katolicy mówią, że człowiek "współdziała" podczas przygotowania
usprawiedliwienia i jego przyjęcia przez wyrażenie zgody na usprawiedliwiające działanie Boga, to widzą w takiej personalnej akceptacji działanie łaski a nie czyn człowieka wynikający z własnych sił.
(Wspólna Deklaracja w sprawie Nauki o Usprawiedliwieniu)

----------
http://www.superbiblia.pl












piątek, 25 stycznia 2019

Czy świętować Boże Narodzenie?

Już po katolickim święcie 1 listopada witryny sklepowe są przyozdabiane mikołajami, reniferami, choinkami i tym podobnymi gadżetami. Rozpoczyna się okres budowania atmosfery świątecznej w związku obchodami tzw. Bożego Narodzenia, które z definicji powinny być wspomnieniem narodzin Pana Jezusa Chrystusa, w praktyce jednak są festiwalem handlu, płytkiej rozrywki, obżarstwa, pijaństwa, choć trzeba przyznać, że czasami także odpoczynku i budowania więzi z rodzinnych. Akcenty religijne, jeśli się w tym czasie pojawiają, to dotyczą one nielicznych, i więcej w nich mowy o płatkach śniegu, reniferach czy tzw. "magii świąt" (sic!) niż o Bogu.

Czas więc zastanowić się, czy wyznawcy Chrystusa mogą oraz czy powinni w tym festiwalu uczestniczyć? Presja otoczenia jest ogromna, ale ludzie, którym Bóg miły, nie powinni iść owczym pędem za innymi, ale raczej zapytywać o to, co jest wolą Bożą. A tę możemy poznać tylko z Biblii.

Biblia nie mówi nic o świętowaniu urodzin Pana Jezusa

Pan Jezus ustanowił dwa obrzędy: chrzest w wodzie i pamiątkę Wieczerzy Pańskiej (tzw. komunię). Jeśli przeczytamy Biblię wzdłuż i wszerz, to przekonamy się, że nie ma w niej ani jednego słowa o świętowaniu Jego narodzin. I to wystarczy, aby powiedzieć, że żaden chrześcijanin nie ma obowiązku uczestniczenia w świętach Bożego Narodzenia.

Należy mieć też na uwadze to, że Pan Jezus najprawdopodobniej nie urodził się w grudniu, ale raczej jesienią. Wyraźnie jest w Biblii mowa o pasterzach wypasających trzodę w tym czasie (por. kolędę "Przybieżeli do Betlejem pasterze"), a w grudniu tego raczej nie robili.

Nie należy potępiać tych, którzy świętują

Powiedzieliśmy, że żaden chrześcijanin nie ma obowiązku obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. A co z tymi, które mimo Bożego przykazania takie święta obchodzą?

Apostoł Paweł wypowiada się w swoim Liście do Rzymian na temat praktyk, które nie są nakazem Pana Jezusa, a które są wymyślane przez ludzi. Może to być nakaz powstrzymywania się od pewnego rodzaju pokarmów (np. zakaz jedzenia mięsa w piątki) albo ustanawianie świąt, o których Biblia nie wspomina. Przeczytajmy poradę Pawła:

(1) A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów. (2) Jeden wierzy, że może jeść wszystko, słaby zaś jarzynę jada. (3) Niechże ten, kto je, nie pogardza tym, który nie je, a kto nie je, niech nie osądza tego, który je; albowiem Bóg go przyjął. (4) Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. (5) Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu. (6) Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega; kto je, dla Pana je, dziękuje bowiem Bogu; a kto nie je, dla Pana nie je, i dziękuje Bogu. (7) Albowiem nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera; (8) bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy. (9) Na to bowiem Chrystus umarł i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panować. (10) Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty, czemu pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym.  (Rzymian 14, 1-10)

Jak widzimy, Paweł mówi jasno, że mamy przyjmować słabych w wierze i nie wdawać się w ocenę ich poglądów. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą potrzebowali "religijnych dopalaczy": swoistych pokarmów, ceremonii, szat, obrzędów. Nie możemy ich jednak ani potępiać, ani osądzać. Co się tyczy świąt, to Paweł mówi wyraźnie:

(5) Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu. (Rzymian 14, 5)

Jednym słowem: nikt nie ma prawa nakazywać obchodzenia świąt Bożego Narodzenia, jednak nikt nie powinien uczestnictwa w tych świętach zabraniać.

Powinniśmy unikać zagrożeń duchowych

Zalecenie Pawła o tym, aby "każdy pozostał przy swoim zdaniu" (Rzymian 14, 5b) dotyczy jednak spraw, które są neutralne i nie mają niekorzystnego wpływu na nasze życie duchowe. Musimy się więc zastanowić, czy uleganie "magii świąt" Bożego Narodzenia jest dla naszego życia duchowego pożyteczne. Apostoł Paweł uczy nas bowiem:

(12) Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić. (1 Koryntian 6, 12)

A w innym miejscu czytamy:

(19) Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma taką pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego. (2 Tymoteusza 2, 19)

Jeśli więc postanowiłeś świętować pamiątkę narodzin naszego Pana Jezusa Chrystusa, to ja nie będę się wdawał w osąd twoich poglądów. Mimo wszystko będę cię namawiał, abyś był uważny i przemyślał, czy poprzez swoje świętowanie sprawisz radość Panu Jezusowi, czy też Go raczej zasmucisz. W rozdziale, w którym Apostoł Paweł dopuszcza świętowanie i specjalną dietę z pobudek religijnych, napomina:

(16) Niechże tedy to, co jest dobrem waszym, nie będzie powodem do bluźnierstwa. (17) Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym. (Rzymian 14, 16-17)

Królestwo Boże to nie pokarm i napój, to również nie mikołaj, renifer, obżarstwo, gwiazda, prezenty, a w szczególności głupie piosenki świąteczne, stylizowane na kolędy, które mówią o płatkach śniegu, dzwonkach i prezentach, a z których pierwiastek religijny został w całości wyrugowany.

Mając na uwadze fakt, że Boże Narodzenie stało się świętem konsumpcji, a świąteczne piosenki są wykonywane przez tych samych ludzi, którzy w innym okresie roku śpiewają, że "wierność jest nudna", a "Baśka miała fajny biust", uważam, że uczestniczenie w tej "szopce" nie jest powodem ani do dumy, ani do radości", przeciwnie, może być przyczyną duchowego upadku.

Świętowanie takie jest faktycznie domeną ludzi "słabych w wierze" (Rzymian 14, 1a), natomiast człowiek dojrzały i ugruntowany w Panu Jezusie nie będzie potrzebował prezentów i renifera, a sklepy obwieszone ozdobami i bezbożni muzycy próbujący zarobić na "magii świąt" będą napawać go obrzydzeniem.

Podsumowując: Świąt Bożego Narodzenia chrześcijanie obchodzić nie muszą. Uczestnictwo w nich dla wielu może stać się duchową pułapką. Ponieważ jednak Pismo Święte dozwala na kultywowanie ceremonii nie nakazanych przez Boga, obchodzenie świąt Bożego Narodzenia nie może być jednoznacznie zakwalifikowane jako grzech. Jednakże jeśli ktoś podjął decyzję o kultywowaniu świąt Bożego Narodzenia, to niech przynajmniej zrobi to godnie. Kolacja wigilijna nie musi być maratonem obżarstwa, a może być skromnym posiłkiem w miłej, rodzinnej atmosferze, przepełniona czytaniem Słowa Bożego. Zaoszczędzone pieniądze można zaś podarować ubogiej rodzinie z sąsiedztwa.

----------

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Textus Receptus - czy rzeczywiście najlepszy?

Od kilku lat pewna grupa domorosłych biblistów publikuje w internecie sporo materiałów, z których rzekomo wynika, że Biblia, którą czytają współcześni chrześcijanie jest niewiarygodna i zafałszowana w wyniku spisku uknutego przez wrogów chrześcijaństwa. W związku z tym owi "specjaliści" zalecają wyrzucenie współczesnych przekładów do kosza oraz nabycie Pisma Świętego, które jest przez nich sprzedawane. Podobno ich wersja Biblii jest lepsza, ponieważ została oparta na jedynym niesfałszowanym później tekście Nowego Testamentu, który jest określany mianem Textus Receptus.   


Na czym polega problem?

Apostołowie i ich najbliżsi współpracownicy spisywali tekst Nowego Testamentu odręcznie na papirusach. W związku z tym, by tekst Biblii był dostępny szerszego grona czytelników oraz dla następnych pokoleń, musiał być cały czas przepisywany ręcznie. W ten sposób została wytworzona duża ilość kopii Nowego Testamentu, z czego najstarsze pochodzą z II wieku n.e. Kopie te niestety różnią się między sobą. Przyczyn różnic między papirusami jest kilka:

1. Najczęściej błąd wynikał z omyłki osoby, która przepisywała tekst. Kopista mógł pominąć jakieś słowo, a nawet całe zdanie. Mógł mieć też trudności z odczytaniem jakiegoś fragmentu, który był napisany niewyraźnie lub zamazany.

2. Czasami jednak kopiści zmieniali przepisywany tekst świadomie. Mogło się zdarzyć na przykład, że natrafiali na fragment, który był dla nich trudny lub niewygodny, w związku z tym albo ten fragment pomijali, albo zmieniali, albo dopisywali komentarz, który objaśniał jego znaczenie.

Łacińska Vulgata

Problem opisany wyżej przez całe stulecia nie zaprzątał jednak głowy czytelników Pisma Świętego. Przez całe średniowiecze czytano bowiem Nowy Testament nie w oryginale, czyli po grecku, ale w bardzo popularnym przekładzie na język łaciński, zwanym Vulgatą.  Przekładu tego dokonał niejaki Hieronim pod koniec IV wieku. Hieronim dokonał przekładu Pisma Świętego z języków hebrajskiego i greckiego na język łaciński, w oparciu o wybrane przez siebie manuskrypty. Prawie tysiąc lat nie widziano potrzeby, aby kwestionować zasadność wyboru Hieronima, co więcej, nie widziano potrzeby, aby wnikać, co też znajduje się w oryginalnych hebrajskich i greckich rękopisach.

Powrót do języków oryginalnych

Na przełomie XV i XVI wieku wzrosło jednak zainteresowanie językami oryginalnymi Pisma Świętego, to jest łaciną i greką. W 1515 roku pewien drukarz z Bazylei, chcąc wydrukować Nowy Testament w oryginalnym języku greckim poprosił wielkiego filozofa tamtych czasów, Erazma z Rotterdamu, o przygotowanie jego greckiego tekstu. Erazm przyjął propozycję i już rok później udostępnił przygotowaną przez siebie wersję Nowego Testamentu w języku greckim. Wersja ta została opracowana na podstawie siedmiu rękopisów pochodzących z XII i XIII wieku, które Erazm wypożyczył z zakonów zlokalizowanych w Bazylei. 

Niestety okazało się, że tak ułożony tekst nie zawiera treści całego Nowego Testamentu. W kilku księgach znajdowały się luki, które Erazm uzupełnił tłumacząc z Vulgaty na język grecki. Erazm stworzył w ten sposób warianty tekstu greckiego, które do jego czasów nie występowały w żadnym greckim manuskrypcie! 

Textus Receptus

Tekst Erazma był później wielokrotnie poprawiany, zarówno przez niego samego, jak i przez jego naśladowców. Do najważniejszych edycji zaliczyć można publikację Roberta Stefanusa i Teodora Bezy. W końcu niejaki Bonawentura i Abraham Elzevir opublikowali w 1633 roku wydanie, do którego wstęp rozpoczynał się słowami: "Textum ergo habes, nunc ab omnibus receptum...", co można przetłumaczyć: "Tekst, który teraz otrzymujesz, jest uznany przez wszystkich". Stąd wydanie to określa się po dziś dzień mianem Textus ReceptusDeklaracja ta miała zatem implikować koniec ery sporów o to, jaki tekst Nowego Testamentu wyszedł spod piór apostołów. I faktycznie edycja opublikowana przez Bonawenturę i Elzevira stała się podstawą dla ważnych przekładów na języki europejskie, którymi były zwłaszcza Biblia Króla Jakuba (język angielski) oraz Biblia Gdańska (język polski). 

Dalsze poszukiwania

Mimo to uczeni nie ustali w wysiłkach poszukiwania coraz starszych i coraz lepszych manuskryptów. Ogromne zasługi w odnajdywaniu i katalogowaniu manuskryptów Pisma Świętego mieli kolejno: Johann Albrecht Bengel, Johann Jakob Wettstein, Johann Jakob Griesbach, Karl Lachmann, Christofer Wordsworth, Samuel Prideaux Tregelles, Konstantin von Tischendorf, Brooke Foss Westcott, Fenton John Anthony Hort. 

Dzięki mrówczej pracy wielu uczonych dysponujemy dziś tekstem, który oparty jest nie na siedmiu urywkach z XII i XIII wieku (jak to było w przypadku edycji Erazma) oraz na tysiącach kopii, z których najstarsze pochodzą z II wieku, czyli z czasów poapostolskich. 

Ruch "Tylko Król Jakub"

W Stanach Zjednoczonych narodził się jakiś czas temu Ruch "Tylko Król Jakub", który akceptuje wyłącznie tłumaczenie Króla Jakuba oraz ewentualnie tłumaczenia na inne języki, pod warunkiem, że podstawą do ich dokonania był Textus Receptus. 

Argumenty podawane przez zwolenników Ruchu mają jednak wartości naukowej. 

Porównanie Textus Receptus z przekładami współczesnymi

Różnic są tysiące, ale aby unaocznić wam, na czym polega problem, wymienię dwa przykłady:

1. "Drzewo" czy "księga" życia?

W 22 rozdziale Apokalipsy św. Jana zamieszczona została groźba, że ludzie nieposłuszni Ewangelii zostaną usunięci z drzewa życia. Niestety Erazm nie dysponował zakończeniem Apokalipsy w języku greckim, w związku z tym samodzielnie przetłumaczył go z łaciny. Jednak tłumacząc pomylił słowa i zamiast wyrazu "drzewo" użył wyrazu "księga". Błąd ten został utrwalony i znalazł się w późniejszym Textus Recpetus oraz w przekładach, które z niego korzystają, między innymi w Biblii Gdańskiej oraz w jej późniejszych modernizacjach.

2. Comma Johanneum

Comma Johanneum to trynitarna deklaracja umieszczana w I Liście św. Jana, rozdział 5, wersy 7-8. Brzmi ona tak:

"7 Albowiem trzej są, którzy świadczą na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są. 8 A trzej są, którzy świadczą na ziemi: Duch i woda, i krew, a ci trzej ku jednemu są."

Wstawka ta to komentarz, który dopisał jeden z kopistów Vulgaty (czyli łacińskiego tłumaczenia Biblii). Podczas dalszego przepisywania jego komentarz stał się integralną częścią tekstu. Dopisek ten nie występuje w żadnym greckim manuskrypcie, nie jest cytowany przez żadnego z pisarzy wczesnochrześcijańskich oraz nie można go odnaleźć w najstarszych kopiach samej Vulgaty.

Również Erazm z Rotterdamu nie umieścił go w swoim wydaniu z 1516 roku, uznając za nieautentyczny. Jednak oskarżony o sprzyjanie antytrynitarzom, uległ presji środowiska i dodał Comma Johanneum do późniejszych wydań. W ten sposób dopisek ten trafił do Textus Receptus, a zanim do przekładów na nim opartych.

Błędne argumenty podawane przez zwolenników Textus Receptus

Fanatycy opowiadający się za Textus Receptus podają argumenty nie mające wartości naukowej, a jedynie wartość ideologiczną. Oto niektóre z nich:

1. Nie wszyscy uczeni podważający Textus Receptus byli chrześcijanami.

Po pierwsze nie mamy pewności, czy wszyscy uczeni tworzący Textus Receptus, włącznie w Erazemem z Rotterdamu, który był katolickim księdzem, byli ludźmi zbawionymi.

Po drugie twierdzenie 2+2=4 jest prawdą, bez względu na to, czy wypowiada je człowiek pobożny, czy zatwardziały grzesznik. Prawda jest bowiem obiektywna i nie zależy od kondycji moralnej osoby, która ją wypowiada.

2. Krytyka Textus Receptus podważa autorytet Biblii poprzez ukazywanie tekstu funkcjonującego od pierwszych wieków chrześcijaństwa  jako pełnego błędów.

Po pierwsze Textus Receptus nie jest tekstem obowiązującym od pierwszych wieków chrześcijaństwa. Został ustalony w 1633 roku i był wykorzystywany do XIX wieku, a więc przez trochę ponad 200 lat.

Po drugie Textus Receptus wbrew deklaracji wydawcy nie był uznawany przez wszystkich nawet w momencie jego publikacji.

Po trzecie Textus Receptus powstał w wyniku krytyki edycji poprzednich przygotowanych przez Erazma, Bezę czy Stefanusa. Równie dobrze można by powiedzieć, że autorzy Textus Receptus podkopali zaufanie do Pisma Świętego dzieci Bożych, ponieważ poddali w wątpliwość tekst używany przed wydaniem Textus Receptus. 

Po czwarte, należy mówić prawdę, nawet jeśli zburzy to spokój sumienia ludzi, którzy "takie widzą świata koło, jakie tępymi zakreślają oczy". 

Jaki przekład Pisma Świętego jest najlepszy

W związku z tym zalecam, aby odsunąć na bok ideologiczne wygibasy sympatyków Textus Receptus. Współczesne przekłady Pisma Świętego, które sobie kupiliście, są nie tyle pełnowartościowe, co znaczenie lepsze i dokładniejsze niż te, którymi dysponowali wasi przodkowie. Bazują one na ogromnej liczbie bardzo starych manuskryptów, które zostały uporządkowane i porównane w sposób naukowy przez najlepszych na świecie filologów. 

W chwili obecnej na rynku dostępnych jest wiele zarówno protestanckich jak katolickich przekładów Pisma Świętego na język polski. Zdaniem autora tego tekstu najlepsze są:

1. Protestancki: Przekład dr. Zaręby, czyli tak zwana Biblia EIB.
2. Katolicki: tzw. Biblia Paulistów.

Jeśli jednak dysponujesz jakimś innym współczesnym przekładem, czy to będzie Biblia Tysiąclecia, Biblia Poznańska, czy Biblia Warszawska, to zapewniam się, że również masz dostęp do pełnowartościowego Słowa Bożego. 

Czytaj zatem Słowo Boże śmiało i nie pozwalaj sobie mącić w głowie ludziom, którzy nie mają żadnych kwalifikacji, aby ustalać i tłumaczyć tekst Pisma Świętego.

----------
http://www.superbiblia.pl


środa, 28 listopada 2018

Czy chrześcijanie muszą dziś przestrzegać szabatu?

Pytanie od Julity: Czy w czasach dzisiejszych chrześcijanie powinni świętować szabat?

Stary Testament nakładał na wyznawców Prawdziwego Boga liczne obowiązki. Do obowiązków tych zaliczyć można konieczność obrzezywania się, składania różnego rodzaju danin i ofiar, czy też świętowanie siódmego dnia tygodnia - szabatu.

Gorliwi religijnie Żydzi nawoływali do bardzo drobiazgowego wypełniania tych nakazów. Byli "gorliwi" do tego stopnia, że o nieprzestrzeganie szabatu oskarżyli nawet Pana Jezusa.

Oczywiście wraz z nastaniem Nowego Testamentu obowiązek przestrzegania szabatu został zniesiony. Uchwałę taką podjęli apostołowie inspirowani przez Ducha Świętego w czasie tzw. synodu w Jerozolimie. Możemy o tym przeczytać w Dziejach Apostolskich:

Duch Święty i my postanowiliśmy nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz rzeczy koniecznych: Powstrzymajcie się od pokarmów złożonych na ofiarę bożkom, od krwi, od jedzenia mięsa z uduszonych zwierząt oraz od nierządu. Jeżeli będziecie unikać tego wszystkiego, dobrze uczynicie. Bądźcie zdrowi! (Dzieje 15,28-29)

Niektórzy twierdzą, że powyższa uchwała znosi obowiązek przestrzegania Prawa Mojżeszowego, zaś przestrzeganie szabatu do tego prawa się nie zalicza. Pamiętamy bowiem, że dzień szabatu został ustanowiony przez Boga już w czasie stwarzania świata, o czym czytamy w Księdze Rodzaju. Skoro zatem szabat został ustanowiony przed nastaniem Prawa Mojżeszowego, wówczas, twierdzą zwolennicy przestrzegania szabatu, nie mógł być zniesiony razem ze zwolnieniem chrześcijan od zachowywania Prawa Mojżeszowego.

Argumentacja ta jest słuszna tylko z pozoru. Pamiętajmy bowiem, że przed nastaniem Prawa Mojżeszowego ustanowiono nie tylko szabat, ale również zwyczaj obrzezywania się. Jeśli zatem synod w Jerozolimie nie zniósł szabatu, nie mógł również znieść nakazu obrzezki. Mimo to zwolennicy świętowania szabatu nie chcą się z niewiadomych powodów obrzezywać.

Ponieważ często się zdarza, że osoby przestrzegające szabatu oskarżają innych o grzech, warto zapoznać się z opinią Apostoła Pawła na ten temat:

Tego, kto jest słaby w wierze, przyjmujcie bez roztrząsania poglądów. Jeden jest przekonany, że może jeść wszystko, słaby natomiast spożywa jarzyny. Ten, kto je wszystko, niech nie lekceważy tego, który czegoś nie je. Ten zaś, kto nie je wszystkiego, niech nie osądza tego, który je. Bóg przecież go przyjął. Ty natomiast kim jesteś, że osądzasz czyjegoś sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest sprawą jego Pana. Ostoi się jednak, ponieważ Pan ma moc go podtrzymać. Ktoś znowu wyróżnia jeden dzień spośród innych, dla innego wszystkie są równie ważne. Niech każdy zostanie przy swoim przekonaniu. Ten, kto dokonuje rozróżnienia, czyni tak ze względu na Pana. Także ten, kto je, czyni to ze względu na Pana, ponieważ składa dzięki Bogu. Kto zaś nie je, ten nie je przez wzgląd na Pana i także dziękuje Bogu. Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie. Bo jeśli żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli umieramy, umieramy dla Pana. Czy więc żyjemy, czy umieramy, należymy do Pana. Po to przecież Chrystus umarł i zmartwychwstał, aby się stać Panem tak żywych, jak i umarłych. A ty dlaczego osądzasz brata albo dlaczego pogardzasz bratem? Przecież wszyscy staniemy przed sądem Boga. Napisano bowiem: Na moje życie, mówi Pan, przede Mną zegnie się wszelkie kolano i wszelki język będzie wychwalać Boga. Tak oto każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu. (Rzymian 14, 1-12)

Oczywiście również i dzisiaj warto wniknąć w mądrość Bożego przykazania, które zaleca człowiekowi dbać o równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, między pracą a odpoczynkiem. Byłoby zatem wskazane, aby przynajmniej jeden dzień w tygodniu przeznaczyć na odpoczynek. Pracoholizm może się bowiem przyczynić do rozpadu życia rodzinnego, a nawet do powstania wielu groźnych chorób. Chrześcijanie powinni więc dbać o równowagę między pracą a odpoczynkiem, jednak nie mają obowiązku obchodzenia szabatu na sposób żydowski.

----------
Słuchaj biblijnego podcastuwww.j1213.org/podcast

Chcesz poznać Pismo Święte?
Bezpłatny kurs biblijny przez Internet: www.j1213.org

Chcesz zadać pytanie, na które odpowiemy na tym blogu?
Napisz: pytania@j1213.org



piątek, 26 października 2018

Czy powtórne małżeństwo po rozwodzie jest grzechem?

Bogusława pyta: Czy powtórne małżeństwo po rozwodzie jest grzechem.

Zadane przez Ciebie pytanie jest bardzo ważne. Liczba rozwodów stale rośnie, a problemy małżeńskie przytrafiają się coraz częściej nawet parom chrześcijan.

I. Rozwód nie jest zgodny z wolą Bożą.

Rozwód jest niezgodny z wolą Bożą. Mówi o tym wyraźnie Pismo Święte:

Potem odszedł stamtąd i drugim brzegiem Jordanu udał się do Judei. Tłumy znowu schodziły się do Niego, a On je nauczał, jak to miał w zwyczaju. Wtedy przyszli do Niego faryzeusze i wystawiając Go na próbę, pytali, czy wolno mężowi rozwieść się z żoną. On ich zapytał: „Co wam nakazał Mojżesz?”. Oni odpowiedzieli: „Mojżesz pozwolił sporządzić dokument rozwodu i oddalić”. Wtedy Jezus powiedział im: „Napisał wam to przykazanie, dlatego że macie zatwardziałe serca. Lecz od początku stworzenia Bóg stworzył ich mężczyzną i kobietą: Z tego powodu mężczyzna opuści ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną. I staną się dwoje jednym ciałem. I tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Tego więc, co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela!”. (Marka 10,1-9)

Jak widzisz, Bóg w czasach Starego Testamentu zezwolił na rozwody, ponieważ ludzie mieli "zatwardziałe serca". Jednak Pan Jezus przywrócił pierwotny stan rzeczy i zabronił inicjowania rozwodu z jakiejkolwiek przyczyny.

II. Czasami musimy zaakceptować fakt, że rozwód się dokonał nie z naszej winy

Choć nie wolno nam, zgodnie z Bożą wolą, inicjować rozwodu, to jednak mamy prawo przyjąć go do wiadomości, jeśli decyzję o rozwodzie podejmie nasz małżonek. Mówią o tym następujące fragmenty Pisma Świętego:

Dlatego mówię wam: Oprócz przypadku nierządu, jeśli ktoś porzuca żonę i żeni się z inną, cudzołoży”. (Mateusza 19,9)

Jak widać zdrada małżeńska jest w istocie zerwaniem jedności małżonków. Zgodnie ze słowami Pana Jezusa strona zdradzona ma prawo przyjąć do wiadomości, że rozwód stał się faktem.

III. Dopuszczalność separacji

Czasami okoliczności życiowe zmuszają małżonka do odejścia. Przykładem takich okoliczności jest mąż hazardzista, który zadłuża rodzinę, aby móc grać w kasynie, albo alkoholik stosujący przemoc wobec żony i dzieci. Jeśli okoliczności życiowe u boku małżonka stają się nie do zniesienia, wówczas może się zdarzyć, że strona poszkodowana odejdzie dla bezpieczeństwa własnego, ale też bezpieczeństwa dzieci. Dlatego Apostoł Paweł poucza:

Tym natomiast, którzy już wstąpili w związek małżeński, nakazuję nie ja, ale Pan: Żonie nie wolno odchodzić od męża, a jeśli już odejdzie, niech pozostanie niezamężna albo niech pojedna się z mężem. Tak samo mąż niech nie odchodzi od żony. (1 Koryntian 7,10-11)

Po odseparowaniu się od oprawcy kobieta powinna pozostać niezamężna do końca życia jej lub byłego męża.

IV. Brak prawa do powtórnego małżeństwa

Chociaż Pismo Święte pozwala pogodzić się z faktem rozwodu i przewiduje instytucję separacji, to jednak nie daje prawa do zawarcia powtórnego małżeństwa.

Osoba skrzywdzona, opuszczona lub zdradzona, powinna wytrwać w samotności. Również poślubienie osoby opuszczonej lub zdradzonej, jest nazywane przez Biblię cudzołóstwem.

Każdy, kto porzuca żonę i żeni się z inną, cudzołoży; i kto poślubia oddaloną przez męża, też cudzołoży. (Łukasza 16,18)

Również Apostoł Paweł w cytowanym powyżej fragmencie nakazuje: niech pozostanie niezamężna albo niech pojedna się z mężem.

V. Inne względy

Osoba, która opuściła lub została opuszczona przez małżonka, a następnie wstąpiła w kolejny związek małżeński, by być wierną Bożym przykazaniom, powinna co do zasady opuścić swojego partnera i resztę życia przeżyć w samotności.

Istnieją jednak słuszne względy, z powodu których jest to niemożliwe. Przykładem może na przykład fakt, że w drugim związku urodziły się już dzieci. Małoletnie dzieci mają prawo do obojga rodziców, dlatego praktyka rozrywania tego rodzaju związku wydaje się być niestosowna.

Innym przykładem słusznego względu jest podeszły wiek lub niepełnosprawność drugiego małżonka.

W każdym z tych przypadków, mimo utrzymania formy małżeństwa, należy powstrzymywać się od współżycia seksualnego z drugim partnerem, przynajmniej do czasu, gdy pierwszy mąż/żona żyją.

VI. Stosunek do osób rozwiedzionych

Stosunek chrześcijan do osób rozwiedzionych powinien być różnoraki:

Chrześcijanin, który inicjuje rozwód, powinien zostać upomniany, a jeśli nie zmieni swojego postępowania, wyłączony ze zboru.

Chrześcijanin, który został opuszczony, zdradzony lub zmuszony do separacji powinien zostać przez zbór otoczony opieką duszpasterską, wsparciem i modlitwą.

Osoba wyrażająca chęć przyłączenia się do zboru powinna mieć uregulowaną sytuację rodzinną, to znaczy:
- Inicjator rozwodu powinien podjąć próbę powrotu do małżonka, którego opuścił.
- Osoba żyjąca już w drugim związku małżeńskim, winna ten związek uznać za nieważny, a następnie opuścić swojego konkubenta, chyba że się nim opiekuje lub wspólnie z nim wychowuje małoletnie dzieci.

Należy się też upewnić, czy rozwiedzeni chrześcijanie lub osoby przygotowujące się do chrztu, wywiązują się należycie ze swoich zobowiązań alimentacyjnych.

----------
Słuchaj biblijnego podcastuwww.j1213.org/podcast

Chcesz poznać Pismo Święte?
Bezpłatny kurs biblijny przez Internet: www.j1213.org

Chcesz zadać pytanie, na które odpowiemy na tym blogu?
Napisz: pytania@j1213.org