piątek, 25 stycznia 2019

Czy świętować Boże Narodzenie?

Już po katolickim święcie 1 listopada witryny sklepowe są przyozdabiane mikołajami, reniferami, choinkami i tym podobnymi gadżetami. Rozpoczyna się okres budowania atmosfery świątecznej w związku obchodami tzw. Bożego Narodzenia, które z definicji powinny być wspomnieniem narodzin Pana Jezusa Chrystusa, w praktyce jednak są festiwalem handlu, płytkiej rozrywki, obżarstwa, pijaństwa, choć trzeba przyznać, że czasami także odpoczynku i budowania więzi z rodzinnych. Akcenty religijne, jeśli się w tym czasie pojawiają, to dotyczą one nielicznych, i więcej w nich mowy o płatkach śniegu, reniferach czy tzw. "magii świąt" (sic!) niż o Bogu.

Czas więc zastanowić się, czy wyznawcy Chrystusa mogą oraz czy powinni w tym festiwalu uczestniczyć? Presja otoczenia jest ogromna, ale ludzie, którym Bóg miły, nie powinni iść owczym pędem za innymi, ale raczej zapytywać o to, co jest wolą Bożą. A tę możemy poznać tylko z Biblii.

Biblia nie mówi nic o świętowaniu urodzin Pana Jezusa

Pan Jezus ustanowił dwa obrzędy: chrzest w wodzie i pamiątkę Wieczerzy Pańskiej (tzw. komunię). Jeśli przeczytamy Biblię wzdłuż i wszerz, to przekonamy się, że nie ma w niej ani jednego słowa o świętowaniu Jego narodzin. I to wystarczy, aby powiedzieć, że żaden chrześcijanin nie ma obowiązku uczestniczenia w świętach Bożego Narodzenia.

Należy mieć też na uwadze to, że Pan Jezus najprawdopodobniej nie urodził się w grudniu, ale raczej jesienią. Wyraźnie jest w Biblii mowa o pasterzach wypasających trzodę w tym czasie (por. kolędę "Przybieżeli do Betlejem pasterze"), a w grudniu tego raczej nie robili.

Nie należy potępiać tych, którzy świętują

Powiedzieliśmy, że żaden chrześcijanin nie ma obowiązku obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. A co z tymi, które mimo Bożego przykazania takie święta obchodzą?

Apostoł Paweł wypowiada się w swoim Liście do Rzymian na temat praktyk, które nie są nakazem Pana Jezusa, a które są wymyślane przez ludzi. Może to być nakaz powstrzymywania się od pewnego rodzaju pokarmów (np. zakaz jedzenia mięsa w piątki) albo ustanawianie świąt, o których Biblia nie wspomina. Przeczytajmy poradę Pawła:

(1) A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów. (2) Jeden wierzy, że może jeść wszystko, słaby zaś jarzynę jada. (3) Niechże ten, kto je, nie pogardza tym, który nie je, a kto nie je, niech nie osądza tego, który je; albowiem Bóg go przyjął. (4) Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. (5) Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu. (6) Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega; kto je, dla Pana je, dziękuje bowiem Bogu; a kto nie je, dla Pana nie je, i dziękuje Bogu. (7) Albowiem nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera; (8) bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy. (9) Na to bowiem Chrystus umarł i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panować. (10) Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty, czemu pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym.  (Rzymian 14, 1-10)

Jak widzimy, Paweł mówi jasno, że mamy przyjmować słabych w wierze i nie wdawać się w ocenę ich poglądów. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą potrzebowali "religijnych dopalaczy": swoistych pokarmów, ceremonii, szat, obrzędów. Nie możemy ich jednak ani potępiać, ani osądzać. Co się tyczy świąt, to Paweł mówi wyraźnie:

(5) Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu. (Rzymian 14, 5)

Jednym słowem: nikt nie ma prawa nakazywać obchodzenia świąt Bożego Narodzenia, jednak nikt nie powinien uczestnictwa w tych świętach zabraniać.

Powinniśmy unikać zagrożeń duchowych

Zalecenie Pawła o tym, aby "każdy pozostał przy swoim zdaniu" (Rzymian 14, 5b) dotyczy jednak spraw, które są neutralne i nie mają niekorzystnego wpływu na nasze życie duchowe. Musimy się więc zastanowić, czy uleganie "magii świąt" Bożego Narodzenia jest dla naszego życia duchowego pożyteczne. Apostoł Paweł uczy nas bowiem:

(12) Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić. (1 Koryntian 6, 12)

A w innym miejscu czytamy:

(19) Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma taką pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego. (2 Tymoteusza 2, 19)

Jeśli więc postanowiłeś świętować pamiątkę narodzin naszego Pana Jezusa Chrystusa, to ja nie będę się wdawał w osąd twoich poglądów. Mimo wszystko będę cię namawiał, abyś był uważny i przemyślał, czy poprzez swoje świętowanie sprawisz radość Panu Jezusowi, czy też Go raczej zasmucisz. W rozdziale, w którym Apostoł Paweł dopuszcza świętowanie i specjalną dietę z pobudek religijnych, napomina:

(16) Niechże tedy to, co jest dobrem waszym, nie będzie powodem do bluźnierstwa. (17) Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym. (Rzymian 14, 16-17)

Królestwo Boże to nie pokarm i napój, to również nie mikołaj, renifer, obżarstwo, gwiazda, prezenty, a w szczególności głupie piosenki świąteczne, stylizowane na kolędy, które mówią o płatkach śniegu, dzwonkach i prezentach, a z których pierwiastek religijny został w całości wyrugowany.

Mając na uwadze fakt, że Boże Narodzenie stało się świętem konsumpcji, a świąteczne piosenki są wykonywane przez tych samych ludzi, którzy w innym okresie roku śpiewają, że "wierność jest nudna", a "Baśka miała fajny biust", uważam, że uczestniczenie w tej "szopce" nie jest powodem ani do dumy, ani do radości", przeciwnie, może być przyczyną duchowego upadku.

Świętowanie takie jest faktycznie domeną ludzi "słabych w wierze" (Rzymian 14, 1a), natomiast człowiek dojrzały i ugruntowany w Panu Jezusie nie będzie potrzebował prezentów i renifera, a sklepy obwieszone ozdobami i bezbożni muzycy próbujący zarobić na "magii świąt" będą napawać go obrzydzeniem.

Podsumowując: Świąt Bożego Narodzenia chrześcijanie obchodzić nie muszą. Uczestnictwo w nich dla wielu może stać się duchową pułapką. Ponieważ jednak Pismo Święte dozwala na kultywowanie ceremonii nie nakazanych przez Boga, obchodzenie świąt Bożego Narodzenia nie może być jednoznacznie zakwalifikowane jako grzech. Jednakże jeśli ktoś podjął decyzję o kultywowaniu świąt Bożego Narodzenia, to niech przynajmniej zrobi to godnie. Kolacja wigilijna nie musi być maratonem obżarstwa, a może być skromnym posiłkiem w miłej, rodzinnej atmosferze, przepełniona czytaniem Słowa Bożego. Zaoszczędzone pieniądze można zaś podarować ubogiej rodzinie z sąsiedztwa.

----------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz